Obrazy
Ukrzyżowanie Chrystusa Pana
Obraz został namalowany przez monachijskich malarzy Józefa Kriegera i Karla Froscha oraz przez amerykańskiego malarza W. Leigha(wg innych źródeł obraz miałby być namalowany przez Stanisława Radziejowskiego, Antoniego Piotrowskiego i przez Ludwika Bollera) w 1896 i miał wymiary 1000 x 9400 cm. Panorama przedstawiała Jerozolimę na tle otaczających ją wzgórz i przyrody, które widz oglądał z poziomu dachu jednego z budynków. Na płótnie odtworzono wszystkie ważniejsze budowle istniejące w czasach Chrystusa – zamek Heroda, świątynię Izraelitów, zamek w którym urzędował Piłat, pałac Machabeuszów, ratusz i archiwum, teatr i hipodrom, plac zgromadzeń i zabaw ludowych, mury obronne z bramami, ogrody, ulice i domy oraz sceny rodzajowe z udziałem zwykłych mieszkańców. Centralny punkt kompozycji stanowiła scena z ukrzyżowanym Chrystusem oraz grupa zrozpaczonych uczniów i krewnych z Marią Panną stojących u stóp krzyża. Z boku żołnierze rzymscy dzielili się okryciami skazańców, na stokach góry przesuwali się widzowie egzekucji. W oddali widać było karawany, w kramach pod murami miasta trwał handel, po drogach poruszali się podróżni, pieszo lub na osłach, nieświadomi lub obojętni wobec tragicznych wydarzeń. Jedna z sekwencji malowidła ukazywała Judasza zdążającego ku swemu przeznaczeniu – samobójczej śmierci przez powieszenie. Inicjatorem powstania tej panoramy był Henryk Lgocki, który zamówił ją na potrzeby budowanej w Częstochowie rotundy.
Panorama na przełomie czerwca i lipca 1896 roku została przywieziona do Częstochowy. Uroczyste otwarcie wystawy, po nabożeństwie w kaplicy NMP na Jasnej Górze oraz poświęceniu rotundy przez kanonika Nowakowskiego, proboszcza w kościele św. Zygmunta, miało miejsce 22 lipca. W uroczystościach brało liczne grono artystów, dziennikarzy, literatów i zaproszonych mieszkańców Częstochowy.
Wielokrotnie w prasie z tamtego okresu był przedstawiony opis tego obrazu. Poniżej przedstawiam fragment opisu obrazu z gazety „Tydzień” z dnia 30 sierpnia 1896r pt. „Golgota”
Przestąpiwszy progi budynku i minąwszy ciemny korytarz, dostajemy się po kilkunastu schodkach na okrągłą platformę, okoloną balustradą (platforma przeznaczona dla widza). Tu z ciekawością zatrzymujemy wzrok na głównym punkcie obrazu to jest na skale pod miastem, gdzie odbyła się scena ukrzyżowania. Wzrok błądzi od postaci do postaci, nie widząc dalszych na prawo i lewo części obrazu, i wraca uparcie do widoku Chrystusa, badając z gorączkowem zainteresowaniem najdrobniejsze szczegóły wpatrując się z litością w świętą twarz Boga-Człowieka, i śledząc każdy muskuł zastygły w najwyższem cierpieniu. Ta chciwość w odniesieniu wrażenia, może i ujemnie wpływa na całość, rozczarowując poniekąd do niej widza. - Przyszliśmy szukać Boga Człowieka z cudownie piękną twarzą, naznaczoną stygmatem śmierci, ale opromienioną jednocześnie aureolą męczeństwa, zadowoleniem ze spełnionego poświęcenia, rezygnacyją i słowami na ustach: „Panie! oddal ode mnie ten kielich goryczy; jednak nie moja ale twoja niech się stanie wola"! Wyidealizowaliśmy sobie wogóle postać Chrystusa a więc na obrazie nie podziałał tak na wyobraźnię, jak się tego spodziewaliśmy. W twarzy za to Najświętszej Panny i całej postaci, odnajdujemy wielką, bezgraniczną boleść, posągowo piękny spokój rysów, i świętą rezygnacyję, zgadzającą się z wolą Stwórcy. Postacie wogóle wszystkie zgrupowane na tle akcyi głównej, zarówno ubiorami jak i kolorytem działają nadzwyczaj łudząco, uplastyczniają się wydatnie, choć … nie drgają tern życiem, jak w innych tego rodzaju panoramach!
U stóp krzyża kornie schylona postać Magdaleny z tradycyjnym płaszczem rozwianych włosów; nieco dalej żołdacy rozgrywa ją w kości szaty Zbawiciela, i jak na dzikich rozpustników przystało, rysy ich cechu je taka marmurowa obojętność, że oprócz gry muskułów z ciekawością śledzących przebieg wygranej, zda się nic ich więcej nie obchodzi. -Nadmierne jednak kształty i wzrost, bądź to żołnierzy rzymskich, bądź starszyzny żydowskiej, drażnią nieco oko widza swoją nieproporcyjonalnością. Gra za to fizognomii tłumów i pojedynczych grup na których odbija się to boleść bezmierna, to radość potworna, zwierzęca – oddane są z całą prawdą.
Po przeciwnej stronie, wprost ukrzyżowania, wznosi się łudząco dom mieszkalny, a przed nim grupa ludzi przypatrująca się ukrzyżowaniu i 3 wielbłądy, z których jeden rozjuczony. I tu, prawda niemal anatomiczna.! Tak postacie ludzkie w charakterystycznych swych barwnych strojach, jak i wielbłądy, wielkie robią wrażenie; konie jednak rycerstwa, to nie owe dzielne rumaki, jakich setki już podziwialiśmy w obrazach Brandta, Kosaka i innych; owe zaś piaski przy domu, ciągnące się hen daleko całą lawiną ku pustyni, przenoszą myśl pod Jerozolimę i zniewalając ją do szybowania ku krańcom horyzontu... Oko błądzi tu po bez brzeżnych przestrzeniach lubując się kolosalnemi górami, to łudzącą zielenią traw, to barwnością strojów, to okazale przedstawionym miastem, z pysznym pałacem Heroda.
Perspektywa, gdzie okiem sięgniesz, przepyszna i zdumiewająca. Sztuka dekoracyjna w połączeniu z akcesoryjami naturalnemi np. primitywną studnią, staremi dzbanami i t. p. doprowadzona do najwyższej doskonałości. - Drzewa, oprócz chybionych może topoli, uderzają taką prawdą życia i tak pociągająco przemawiają zielenią liści, że chciałbyś spocząć w ich cieniu i ukoić ból szarpiący serce na widok niewinnie ukrzyżowanego Wielkiego Mistrza i Odkupiciela! Dokoła murów wielkiego grodu snują się niezliczone tłumy mieszkańców i pielgrzymów, a w calem tern wielkiem mrowisku, widzisz tylko obojętność i zajęcie się własnemi sprawami, nie mające nic a nic wspólnego z wielką chwilą Odkupienia! ...
Obraz był w rzeczywistości repliką obrazu panoramicznego „Panorama Jerusalem i Ukrzyżowanie Chrystusa”. Obraz został namalowany przez Bruno Piglheina na zlecenie firmy Halder & Co. W namalowaniu tego obrazu uczestniczyli także Józef Krieger i Karl Frosch. Dzieło zostało wykonane w roku 1886. Obraz został zniszczony podczas pożaru rotundy w Praterze.
Karl Frosch, Józef Krieger powtórzyli Ukrzyżowanie Chrystusa w jedenastu replikach, które trafiły m.in. do Altötting, St. Anne de Beupré, Einsiedeln (1893) i do Częstochowy.
Nieznane są dokładne losy tego obrazu. Według krótkiej notatki prasowej w Kraju z 1901 że był wystawiany w Kijowie. Możliwe że mógł zostać tam wypożyczony na krótki okres. Potem mamy kolejną informację prasową w Dzienniku Częstochowskim z 1 marca 1906 roku, że w rotundzie Częstochowskiej był wystawiana Panoramy Golgoty. Być może chodzi o ten sam obraz.
Józef Ryszkiewicz - Oblężenie Częstochowy przez Szwedów
Prace nad dioramą Józef Ryszkiewicz rozpoczął na początku 1896. Obraz miał premierę w Warszawie w pierwszym kwartale 1898 roku w Salonie Artystycznym Aleksandra Krywulta, mieszczącego w Hotelu Europejskim.
W Częstochowie był wystawiany przez kilka miesięcy w 1899 roku. Potem obraz był wystawiany w kilku miastach Polskich. Na początku 1900 r. w Radomiu, w lipcu w Łodzi a w ostatnim kwartale 1900 roku w Kaliszu. We wrześniu 1901 roku diorama rozpoczęła objazd po miastach Gubernii Piotrkowskiej, zaczynając trasę od Sosnowca. W roku 1907 Oblężenie Jasnej Góry ponownie zaprezentowano widowni warszawskiej, tym razem w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych.
Obraz w Częstochowie był jeszcze pokazywany wielokrotnie: 1907, 1910, 1912 i 1913 roku.